Aktualności
Dzień Wędkarza nie tylko dla wędkarzy
ŻYCIOWY BOLEŃ…
Wieczorem dnia 09.07.2017r. postanowiłem odwiedzić Zakrzewko II. Nastawiając się na okonie zabrałem ze sobą mój ulubiony kij Mikado Lexus o c.w 1-13g uzbrojony w kołowrotek Shimano Catana 1000 z żyłką 0.16 i ruszyłem do boju. Drobne okonie brały jeden po drugim pół metra od brzegu na żabkę w kolorze herbaty z pieprzem, gdy nagle nastąpiło potężne branie i długi odjazd. Zacząłem walkę z bardzo silną rybą około 20:20. Poprosiłem przebiegające panie o zaczekanie w celu zrobienia zdjęcia. Wtem zdobycz wjechała pod śluzę.
REKORDOWY KARP Z ZAKRZEWKA II…
Sobotnie popołudnie 20 maja spędziłem na Zakrzewku II. Spotkałem tam Kazika Jarzyńskiego, który na wędki z koszyczkami łowił okazałe płocie, których na tym akwenie jest dosyć dużo. Używał przy tym żyłki głównej 0,22 mm z przyponem 0,12 mm i haczykiem Nr 14. Po krótkiej rozmowie z nim poszedłem dalej gdzie jak zwykle na spinning próbowałem złowić okonie. Po krótkim czasie zauważyłem, że Kazik trzymając uniesioną do góry mocno wygiętą wędkę idzie powoli w moim kierunku. Z daleka usłyszałem grający kołowrotek, z którego powoli znikała żyłka, którą jakaś duża ryba wyciągnęła na kilkadziesiąt metrów.
BEZMYŚLNOŚĆ WĘDKARZY…
Chodząc ze spinningiem brzegami rzeczek, kanałów czy innych zbiorników wodnych bardzo często napotykam pozostawione przez wędkarzy śmieci, o których już wiele razy pisałem. Plastykowe pudełka po rabach, opakowania foliowe po różnych zanętach, opakowania po przynętach do spinningowania i wiele butelek PCV czy szklanych po różnych napojach. Najgorsze to jest pozostawianie rozciągniętych czy też poplątanych żyłek zerwanych z zestawów. Wędkarze, którym poplątała się żyłka nie próbują jej rozplatać tylko odcinają i pozostawiają na brzegu. Wydawać by się mogło, że to tylko cieniutka żyłka. Nie myślą o tym, że pozostawiają śmiertelne niekiedy pułapki dla ptaków czy małych zwierząt żyjących nad wodą. Nie dalej jak wczoraj chodząc ze spinningiem nad rzeką Balewką znalazłem w trawie przy stanowisku wędkarskim szamocącego się czarnego ptaka.
Relacja z Großmanns Brandungscup 2012.
I stało się... Po rozmowach kilku zapaleńców na Piaskowym Dorszu doszedł do skutku wyjazd do Niemiec na Großmanns Brandungscup 2012 i to jest dowód na to jak szybko słowa zamieniają sie w czyny. Całkiem zacna ekipa, składająca się z 9 osób z Lęborka, Pasłęka, Pucka i Karwii ( Kostek, Arek, Krzychu, Zula, Przemek, Piotrek, Krzysiek, Mariusz, Szymon) 29 listopada wybrała się do braci Großmann na towarzyskie zawody surfcastingowe spróbować swoich sił na niemieckich plażach.
Wyjazd późnym wieczorem w czwartek 29 listopada, około 10 godzin jazdy i jesteśmy w Piątek około 10 w Kiel, gdzie spotykamy się z niesamowitym kolegą Krzysztofem, który swoją gościnnością i zamiłowaniem do wędkarstwa zaskakuje nas wszystkich i pomaga nam pozałatwiać wszystkie sprawy organizacyjne.
Strona 107 z 110